poniedziałek, 29 lipca 2013

Księżniczka i Smok

Gdy z długiego spacerku z Natsu wróciłam do pokoju czekały tam już na mnie dziewczyny z pełnymi butelkami sake , myślały że nadal mam doła i chciały mnie tym pocieszyć. Lecz wymyśliły inną wymówkę żeby się napić gdy dowiedziały się że już mi lepiej.
- Trzeba uczcić szczęście Lucy! - krzyczała Erza lejąc wszystkim
- Masz racje! - popierały ją dziewczyny - Lej Erzo! Lej! 
Po paru kieliszkach do naszego pokoju wtargły osobniki płci przeciwnej
- O w też pijecie? - zapytał zaskoczony Gray
- A co Gray... Myślałeś że jesteśmy takie kruche i nie potrafimy pić?! - wrzasła Erza
- Nie..Nie.. Może przyjdziecie do naszego pokoju? Napijemy się wszyscy razem. - zaproponował, a my chwiejnym krokiem ruszyłyśmy za nim do pokoju chłopaków
- Witajcie chłopcy! - powiedziała Mira po czym wysłała im buziaczka
- To do ciebie nie podobne Mirajane - powiedział Fried ścierający krew z pod nosa
- Haha co tam! Pijmy! - krzyczała Cana
Po 12 kieliszkach wszyscy padli, nikt oprócz Cany nie ma tak mocnej głowy żeby po takiej ilości sake myśleć poważnie.Cóż na szczęście ja wypiłam tylko 6.
 Próbując utrzymać się w pozycji siedzącej spoglądałam na wszystkich. Fried bełkotał coś o tym jaki to Laxus jest cudowny , Levi bawiła się w dom razem z Gajeel'em , Erza upadła na Jellal'a , Juvia przytulała Graya. Hmm kogoś brakuje.. 
- Pobawmy się Lucy gahaha! - zaśmiał się Natsu za moimi plecami
- Co? - zapytałam , w sumie dobrze by było wykorzystać okazje gdy Natsu jest pijany żeby trochę się do niego poprzytulać hihi
- Pobawmy się! Ja będę smokiem a ty będziesz księżniczką którą uratuje buhaha - powiedział po czym chwycił mnie za ręce i zaprowadził do jakiegoś pustego i ciemnego pokoju , jedynie w nim światło dawała latarnia na dworze wlewająca trochę jasności. Natsu położył mnie na podłodze i powiedział :
- No dalej Lucy bawmy się! Dama w opresji !! Hahaha bawmy się Lucy bawmy ! - krzyczał szczęśliwy
Nie wiedziałam co mam zrobić..Tak więc leżałam zdezorientowana nie odzywając się..
- Nie bój się zaraz cię uratuje! - zaczął zabawe Natsu i rzucił się na niewidzialnego napastnika
- Uaaaa jestem bohaterskim smokiem właśnie uratowałem ci życie księżniczko! Teraz muszę prosić cię o rękę! - powiedział i uklękł nadal się chwijąc - Tak więc księżniczko wyjdziesz za mnie? - zapytał
- Tak - odjęło mi mowę powiedział to tak..tak
- Gahaha to teraz czas na ślub hahah - i tak Natsu ciągnął zabawę aż powiedział
- Co jest następne.. Następne.. Już wiem! Dziecko! Hahaha
- CO?! - wrzasłam
- Haha dziecko , dziecko hahaha - zaczął nucić i śmiać się przy tym, z każdą chwilą był coraz bliżej mnie, aż nasze usta dzieliły już tylko milimetry
- Natsu.. - powiedziałam i w jednej chwili nasze usta się złączyły , chłopak zaczął ściągać mi bluzkę. Próbowałam mu przeszkodzić, ale nie udało się. Pocałunki były takie gorące że aż czułam jakby paliły mi się usta...

                                                       ~ . ~ . ~

- Haha wiedziałam że tu będziecie - zaśmiała się po cichu Levi , powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam rozczochraną niebieskowłosą pochylającą się nade mną.
- C-co się stało Levi? - zapytałam ociężała 
- Jak to co? Odwróć się. 
spojrzałam na nią pytającym wzrokiem ale zrobiłam to co powiedziała.
- Natsu?! - wspomnienia wczorajszej nocy zaczęły powracać
- Lucy...? Chcesz coś? Ałaaa ale mnie boli głowa... Zaraz.. czemu nie mam majtek? - popatrzał na mnie
- To ja już zmykam hihi - zaśmiała się lekko Levi i zniknęła za drzwiami 
- Czemu ty też nic na sobie nie masz? - zmierzył mnie wzrokiem pod kołdrą 
- Natsu zboczeńcu! Nie oglądaj mnie! - wrzeszczałam 
- Dobra dobra hihi 
- Czyli nie pamiętasz NIC z wczorajszej nocy? - zapytałam już spokojniej
- Pamiętam że piliśmy z chłopakami i potem wy się dołączyłyście i... -znowu zaczął dyskretnie zaglądać pod kołdrę 
- Natsu! 
- Ała.. Nie ważne... Pomyślimy o tym.. później.. tak później - powiedział po czym dodał - No to wychodź Lucy pierwsza gihihi 
- Zboczeniec - powiedziałam owijając się kołdrą po czym wyszłam z pokoju 
A może do niczego nie doszło? Mam taką nadzieje.. A co jeśli tak? Nie chce... Nie chcę tego jeśli mam nie pamiętać jak do tego doszło a po za tym.. Nie chce bo Natsu nie zrobił tego myśląc trzeźwo... Nie wiem co mam teraz zrobić! Pierwszy raz w życiu znalazłam się w takiej sytuacji.
- Lucy! Lucy wychodź muszę ci coś powiedzieć! - wrzeszczał Natsu pukając do drzwi łazienki , po ubraniu się otworzyłam mu drzwi 
- Co chcesz? - zapytałam
- Em.. Hmmmm. Yyyyymmm.. No... Mam to na końcu języka... 
- Ojeju powiedz mi kiedy sobie przypomnisz , dobrze? A teraz chodźmy na śniadanie. - powiedziałam chwytając go za rękę 
- Ok.. - powiedział a ja pociągnęłam go za sobą , gdy szliśmy strasznie nurtowało mnie pewne pytanie więc musiałam wreszcie go o to zapytać 
- Natsu.. Czy.. Czy my jesteśmy parą? - wydusiłam z siebie 
- Tak! - wykrzyczał nagle
- Tak? - zapytałam szczęśliwa
- Tak! - wykrzyczał ponownie - Wreszcie sobie przypomniałem co miałem ci powiedzieć gahahaha 
- Mianowicie? - zapytałam ze znudzoną miną.. a już myślałam że to była odpowiedź na moje pytanie..
-  Przypomniałem sobie kawałek wczorajszej nocy!
O nie!
- A co dokładnie? - zapytałam udając że mało mnie to obchodzi 
- Echh.. No więc... Co to było.. Cholera... Nie umiem sobie przypomnieć , jedyne co mi się kojarzy z wczorajszą nocą to księżniczka i smok.. Ale za diabła nic mi to nie mówi...
- Aha... A wracając do mojego pytania...- zaczęłam
- Lucy patrz ile mięsa! - wykrzyczał Natsu wskazując palcem na ogromny stół z jedzeniem 
Znowu mnie zignorował! On udaje że mnie nie słyszy czy na prawdę jest taki głupi?! 
Usiedliśmy przy stole gdzie wszyscy na nas czekali i zaczęliśmy wcinać. Gdy nagle Levi zapytała :
- Natsu to jak to w końcu z wami jest? Chodzisz z Lucy czy też nie? 
Gdy o to zapytała cały stół zwrócił się w stronę różowowłosego , teraz musi już odpowiedzieć na to pytanie! Nie może wiecznie uciekać!

I jak? Odczuwam , mam nadzieje że chwilowy , brak weny.. Pisałam tą notkę kilka razy ale za każdym coś spierdzieliłam więc T_T Tak samo z one-shot'ami próbowałam i próbowałam ale mi nie wychodzą , obiecuje że je napisze kiedy wena wróci :) A na razie komentujcie, bo muszę znać waszą opinie : >

niedziela, 21 lipca 2013

Chodźmy użyć naszego seksapilu

- Powiedz mu że zostaliśmy parą po naszym pocałunku - powiedział
- Jakim pocałunku? -zapytałam lekko zdezorientowana , przecież Sting nie wie nic o naszym pocałunku w namiocie
- Tym pocałunku - powiedział po czym zbliżył swoje usta do moich i znowu złączyły się razem , był to namiętny pocałunek pełen uczucia, lecz nadal...nadal jesteśmy przyjaciółmi
Przyjaciele , to słowo często powtarza się w tym związku.. Normalni znajomi nie całują się nawet na pokaz..Nawet jeśli to na pewno nie wkładają w to tyle uczucia
- Kya!! Jaki on przystojny! Widziałaś go Lucy? - oderwała nas od pocałunku i od moich rozmyśleń Hirema
- Ta.. - zaczęłam po czym zorientowałam się że to ta wstrętna żmija - Co ty tu w ogóle robisz?! Nie widziałam cię w pociągu
- Księżniczka nie może jeździć zwykłym pociągiem , to chyba oczywiste. W każdym razie , popatrz te mięśnie , boże dałabym się pokroić żeby móc je choćby dotknąć!! - Tym razem przy jej wyznaniach nie czułam tego co zawsze , tym razem mam wrażenie że mówi  prawdę..
- Nie mam zamiaru znowu udawać twojej przyjaciółki , chyba ostatnio wyraziłam się dość jasno. - stwierdziłam
- Ach no właśnie - powiedziała po czym ukłoniła się przede mną - Bardzo przepraszam za moje zachowanie, proszę bądźmy dobrymi przyjaciółkami
- Mmm... - chwilę mi zajęło przetrawienie informacji - Dobrze - uśmiechnęłam
- A teraz wracając do przystojnego blondyna, proszę pomóż mi go poderwać - poprosiła
- Nie sądzę żeby był to dobry pomysł - jeśli Hirema dowie się że Sting mnie podrywał...
- Proszę.. - powiedziała i zrobiła tą śliczną minkę
- Ile z tobą problemów , dobrze.. - nie potrafię odmówić żadnemu z moich przyjaciół z gildii
- Naprawdę? Lucy-san dziękuję ci! Dziękuję! - wykrzyczała uradowana
- San? Czy my nie jesteśmy w tym samym wieku? - zapytałam zdezorientowana , choć naprawdę mi się to podobało hihi
- Nie , jestem o rok młodsza.. Ale teraz nie chodzi o różnicę w naszym wieku , chodźmy użyć naszego seksapilu na tamtych chłopakach , bo wiesz nie dam ci blondyna ale tego czarnowłosego możesz sobie wziąć - stwierdziła , ,,wziąć,, ona na prawdę myśli o chłopakach jak o zabawkach? Spojrzałam na Natsu , ale on oczywiście już zasnął.
- No cóż.. W takim razie może przejdziemy obok nich idąc w stronę lodziarni? Mam ogroooomną ochotę na loda - powiedziałam podekscytowana na myśl o pysznym lodzie w taki upalny dzień
- Chm to może być dobre , dzisiaj założyłam świetny strój który od tyłu wygląda jeszcze lepiej - powiedziała podekscytowana z innego powodu 
- To do dzieła - uśmiechnęłam się 
Wstałyśmy i poszłyśmy w stronę lodziarni , gdy przechodziłyśmy obok ich koców , nie umiałam się powstrzymać i zerknęłam tylko raz. Sting uśmiechnął się do mnie i puścił oczko, od razu zwróciłam swój wzrok w stronę lodziarni , nieco zarumieniona. Spojrzałam na Hiremę , na szczęście nie zauważyła. 
Kupiłyśmy lody i wracałyśmy na nasz koc, gdy nagle Sting podszedł do nas. 
- Witam Lucy i... kolejną śliczną dziewczynkę - pocałował nam dłonie 
Dziewczynke? hihi biedna Hirema
- Cz-cześć , j-jestem Hirema - powiedziała jąkając się 
- A ja Sting , macie może ochotę na mały spacerek po plaży? - zapytał Hireme flirtując , lecz pod czas rozmowy cały czas spoglądał na mnie
- Z przyjemnością - powiedziała zapatrzona w Stinga księżniczka
- A ty Lucy? Co powiesz na mały spacer? - zapytał i popatrzał na mnie tymi swoimi cudownymi oczami , boże a ta blizna nad jego okiem jest taka męska i jego mięśnie...
- J...ja.. mogę się przejść.. - wydukałam 
Szliśmy moment w ciszy gdy nagle Sting zapytał ignorując Hireme.
- Lucy zaliczyłaś już swój pierwszy pocałunek? 
- Ja..Ja.. - spojrzałam odruchowo na Natsu i.. - Tak , Natsu.. znaczy.. Czyli mój chłopak pocałował mnie po tym jak już poszedłeś - nagle urok Stinga przestał na mnie działać 
- Cóż.. Może jednak zmienisz zdanie i wybierzesz mnie.. ? - zapytał i już chciał mnie objąć , kiedy walnęłam go lodem w twarz
- Definitywnie nie. - powiedziałam - Chyba trochę źle się poczułam , muszę wracać na mój koc. A wy dokończcie spacer - dodałam sarkastycznie, po czym oddaliłam się nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Gdy podeszłam do koca  Natsu uśmiechnął się i pogratulował mi. ( widział wszystko z daleka)
- Brawo Lucy haha może teraz w nagrodę my przejdziemy się po plaży , chętnie go jeszcze podenerwuje gihihi - roześmiał się
- Jasne - ucieszyłam się - Ale są zasady , podczas takiego spaceru dziewczyna i chłopak muszą się trzymać za ręce , jak na randce - uśmiechnęłam się
- Na randce? Lucy.. Nie traktuj tego jak randkę - powiedział i po tym załamałam się
- Wiesz co.. Ja chyba odpuszczę sobie ten spacer.. - stwierdziłam zdołowana , wiem że nie jesteśmy parą ale żeby mówić to tak oficjalnie.. 
- Lucy.. Ja.. - zaczął 
- Nie.. To nic - powiedziałam , niech się już nie wysila , powiedział to co miał powiedzieć i tyle. Jak najszybciej dorwałam Levi, która zaprowadziła mnie do naszego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i już nie wstałam. Wszystkie czarne myśli z mojej głowy rozproszyły się , widziałam obraz Natsu odrzucającego moje uczucia.. Zdradzającego mnie z księżniczką.. Nagle w mojej głowie nie pozostało żadne miłe wspomnienie. Pogrążyłam się w smutku. Opowiedziałam o tym Levi, która dzielnie wysłuchała mnie do końca i próbowała pocieszyć. Na nic jej wysiłek , nadal mi przykro.. Zasnęłam późno w nocy , ciągle kręciłam się nie umiejąc uciec od złych myśli.
Rano obudziła mnie Juvia , która także się o mnie martwiła. 
- Lucy-san czy chcesz iść na śniadanie? 
- Nie za bardzo.. - odpowiedziałam
- Może Juvia przyniesie jedzenie do naszego pokoju ? -zapytała 
- Jeśli nie sprawi ci to większego problemu - poprosiłam
- Jasne - uśmiechnęła się 
Leżałam w łóżku przez większość dnia , gdy nagle w porze kolacji do pokoju wparował Natsu.
- Lucy martwię się o ciebie, o co chodzi? -zapytał  
- Po co tu przychodzisz? Czy nie odrzuciłeś mnie wczoraj już oficjalnie? - zapytałam z ironią
- Ja..? Kiedy ?
- Randka.. Nie chcesz pójść ze mną na coś takiego, a co dopiero.. - zaczęłam 
- Lucy nie rozumiesz. Nie chciałem żebyś brała to wczoraj jako randkę , ponieważ pierwszą randkę chciałem mieć idealną.. Z dala od tego dupka. - powiedział
- Co?! - wykrzyczałam z nadzieją a on tylko się uśmiechnął 
Nagle wróciły do mnie wszelkie cudowne chwile z Natsu, wreszcie smutek odszedł i przyszedł czas na radość! 
- W takim razie chodźmy już popływać , dzisiaj nigdzie nie wychodziłam - ucieszyłam się 
- Jasne - wziął mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę morza ( co z tego że nie mam kostiumu , nie chcę przerywać chwili w której Nastu trzyma mnie za rękę) Gdy dobiegliśmy różowowłosy nadal trzymał mnie za rękę.
- To co czas na mały spacerek młoda damo..? - zapytał próbując naśladować flirt Stinga
- Haha z przyjemnością mój ty księciu - zaśmiałam się
I tak przeszliśmy się w stronę zachodzącego słońca śmiejąc się do siebie i wymachując złączonymi rękami. To był naprawdę zabawny wieczór.
Przepraszam że obiecałam że dodam notkę wcześniej, ale jakoś mi to tak zeszło i.. :D 
Ech.. znowu sądzę że notka jest do dupy.. =,= Kurde coś ostatnio wena mnie opuszcza , niestety wraca dopiero o 1 w nocy jak leże w łóżku i próbuje spać >.< Ech.. Ciężkie życie xDD A co do bloga.. Komentujcie , mało komentujecie.. Nie ważne czy komentarz to jakiś hejt czy nie chyba ze wszystkiego będę się czieszyć xD

środa, 17 lipca 2013

One-shot Mavis x Zeref

Zanim zaczniecie czytać , możecie włączyć sobie piosenkę , mam nadzieje że będzie pasowała do opowiadania i będzie wam się dobrze czytało :)
Spoglądałem na nią ciepłą , zawsze radosną. Teraz nic po niej nie pozostało , samotność i smutek. Od zawsze wiedziałem że nie jest mi pisane być przy niej , wiedziałem a jednak miałem złudne , nic nieznaczące nadzieje. Byliśmy jak kontrast ja ciemny , mroczny , zły i ona piękna , rozpromieniona , miła. Teraz gdy Mavis nie żyje , czekam tylko na własną śmierć. Była dla mnie wszystkim , całym moim życiem. Wiele razy obmyślałem plan mojej śmierci , niestety nic nie podziałało.. Moja moc jest tak ogromna , że nie da się jej tak łatwo zabić. Moje wszelkie nadzieje zniknęły i wtedy.. wtedy dowiedziałem się o nim.. Natsu Dragneel jedyna osoba która może zakończyć moją egzystencje. Tak , więc spotkałem się z nim ,a on.. on pod każdym względem przypominał mi ją... Lecz gdy poprosiłem go aby zabił mnie , odmówił. Nie pomyślałem o tym że ta osoba może być aż tak dobra. W końcu zgasł we mnie ostatni płomień nadziei , wkrótce moc pochłonęła mnie tak mocno, że dobrowolnie zabijała wszystko wokół mnie, a ja nie mogłem nic na to poradzić. Straciłem siłę woli. Byłem tak bardzo samotny.. Pewnego dnia poszedłem na jej grób i od razu przypomniało mi się jak to wszystko się zaczęło..
To było pewnego letniego dnia , wszystkie dzieci w moim wieku bawiły się razem na dworze , ja siedziałem skulony pod drzewem i marzyłem o tym żeby dzień się już skończył. Najgorsze w takim samotnym siedzeniu było to że słyszałem każde ich słowo , które powoli wbijało mi się w serce niczym nóż.
- Haha nie dziwie się że nie ma przyjaciół!!
- No jest taki ponury!
- Nie ma rodziców więc nie wie jak się zachowywać! Nic dziwnego haha
Wtedy pojawiła się ona , piękna białowłosa dziewczynka o niebywałym uśmiechu
- Hej przecież on też ma uczucia! - po czym zwróciła się do mnie - Może chcesz się ze mną pobawić? -zapytała. Nic nie odpowiedziałem , ale ona przejrzała mnie na wylot i pociągnęła za rękę.
- Jestem pewna, że będziemy się razem świetnie bawić - zaakceptowała mnie takiego jakim byłem , pomimo tego że rówieśnicy śmiali się ze mnie. Byłem tak bardzo szczęśliwy, że wreszcie jest ktoś z kim mogę dzielić uczucia. Powoli przyzwyczajałam się do tej radości każdego dnia , nie zauważyłem nawet kiedy stało się to dla mnie nieodłącznym elementem mojego życia. Nasza przyjaźń coraz bardziej się rozrastała , dzięki niej zacząłem się zmieniać , zacząłem być bardziej wesoły. Wszystko było po mojej stronie, aż pewnego dnia kiedy chciałem zdradzić jej wreszcie moje uczucia. Tak bardzo ją kochałem , była jedyną osobą w moim życiu. Nie miałem rodziców, rodzeństwa ani kolegów , dla mnie najważniejsza była ona. Tak , więc tego dnia poszedłem po nią do domu i zaciągnąłem do lasu. Chciałem aby atmosfera podczas mojego wyznania była przyjemna. Gdy dotarliśmy do najpiękniejszego miejsca lasu, Mavis zobaczyła coś czego nie spodziewała się w takim miejscu. Otóż przed nami stało wielkie drzewo wiśni jego płatki pięknie wirowały na tle lasu , wplątując się w jej piękne białe włosy. Na jej ustach od razu zagościł nieziemski , prominny uśmiech. Byłem zbyt nie ostrożny, za bardzo wpatrzony w jej cudowną urodę. Nagle z lasu wyskoczyli magowie jednej z mrocznych gildii i rzucili się na mnie , bowiem oni znali już prawdę o ukrytej we mnie ogromnej sile , której ja wtedy jeszcze byłem nieświadomy. Broniłem się , nic nie mogłem zrobić. W pewnej chwili jeden mężczyzna nie wytrzymał
- Zabijmy go będzie łatwiej!! Po co on na świecie!! - wykrzyczał z szaleńczym uśmiechem celując we mnie
W ostatniej chwili gdy wiedziałem że jest to mój koniec. Poczułem jej zapach , jej włosy otarły się o mój nos, rzuciła ostatnie swoje zaklęcie i unieruchomiła ich. Potem odwróciła się do mnie, na jej ustach nadal gościł uśmiech. Zobaczyłem błysk , rozbił się na dwie części , jedna trafiła w wrogich magów , a druga.. Druga trafiła w Mavis , chciałem osłonić ją własnym ciałem , ale byłem zbyt wolny, zbyt niedoświadczony. Nic nie udało mi się zrobić , zobaczyłem jak patrzy na mnie , nie płakała.
- Uciekaj , nie martw obiecuje ci że jeszcze się spotkamy.- powiedziała to po czym jej puls ustał. Umarła. A ja nic nie mogłem na to poradzić.. Wszystko przytłoczyło mnie tak mocno że uciekłem , uciekłem od niej , od wspomnień , od żalu i sumienia. Po tym zdarzeniu wszystko w moim życiu znowu zmieniło się na smutek i samotność. Znowu.. znowu zostałem bez nikogo , znowu sam. Wyszydzany przez innych.. Samotny..
Łza pociekła po moim policzku , spojrzałem na jej grób i... Zobaczyłem , niewyraźnie, ale widziałem jej piękne włosy , jej uśmiech , zielone oczy.. Znowu poczułem jej cudowny zapach.
- Mavis - spojrzała na mnie uśmiechając się - Nie zdążyłem powiedzieć ci wtedy jednej bardzo ważnej rzeczy - powiedziałem, a ona nadal nie odzywając się patrzała na mnie z uśmiechem. Uchwyciłem jej małą , delikatną twarz w ręce, po czym zbliżyłem do siebie i pocałowałem. Wreszcie po tylu latach poczułem szczęście.
- Zeref... Dziękuję ci - powiedziała wpatrując się w moje oczy - Pamiętaj o tym , że nie jesteś samotny , ja zawsze jestem przy tobie.. Więc.. Więc nie martw się dobrze? -  powiedziała i z jej oczu popłynęły strumienie łez
- Hehe nigdy się nie zmienisz - uśmiechnąłem się... Po raz pierwszy od dziesięciu lat uśmiechnąłem się...
Patrzyliśmy na siebie przez dłuższy czas milcząc razem.
- Ja.. Ja chciałby żeby znowu był to jak kiedyś - powiedziałem nagle.. Poczułem ogromne uczucie nostalgii
- Nie martw się , będziesz miał jeszcze więcej wspaniałych wspomnień i beze mnie , ale nie możesz znowu zamykać się w sobie.. - stwierdziła - Ja.. Niestety.. Muszę już wracać - powiedziała po chwili uśmiechając się i powoli zaczęła znikać.
- Mavis.. Dziękuję Ci.. Dziękuje za to że uratowałaś mnie wtedy.. Za to że zmieniłaś moje życie , za to że w ogóle się w nim pojawiłaś... Dziękuję Ci.. Dziękuje za wszystko.. To jest już pożegnanie, prawda? - zapytałem nie panując na ilością łez wypływających z moich oczy. Ona lekko skinęła głową , podeszła do mnie pocałowała mnie delikatnie w czoło i znikła. Jedyna osoba dzięki, której się uśmiecham , zamieszkała teraz w moim sercu... Nie mógłbym tego nikomu w żaden logiczny sposób wyjaśnić , ale od tego czasu często czułem jej zapach przy sobie , coraz częściej śmiałem się i wreszcie zacząłem panować nad swoją mocą.. Czułem jej istnienie przy mnie, wreszcie po tylu latach...

Przepraszam, że taki krótki ale nie wiedziałam co jeszcze napisać.. A i oczywiście jest pisane z dedykacją dla Miku-chan :D Mam nadzieje że ktoś chociaż wzruszył się tą historią , bo jakoś chciałam zdobyć wasze łzy , ale jak to czytam to już nie wiem co zrobiłam źle że nie jest takie smutne T_T No w każdym bądź razie za nie długo ( o ile mi się będzie chciało a mam nadzieje że będzie :D ) powinien wyjść nowy rozdział jako taki przeprosinowy że kazałam wam tak długo czekać ostatni :)

wtorek, 16 lipca 2013

Obiecałem ci wyjazd na plaże

Wyszliśmy z namiotu i zobaczyliśmy biegnącą w naszą stronę Hiremę. Ponownie uwiesiła się na Gray'u lecz tym razem oderwał ją od siebie.
- Przepraszam cię, ale ja mam już dziewczynę. - powiedział , Juvia byłaby z niego dumna
- Och.. Ale jej tutaj nie ma.. Więc czego nie zobaczy to ją nie zaboli - powiedziała klejąc się do niego
- Emm bo widzisz... Ja.. zakochałem się w Lucy , jak widzisz ona stoi tutaj . Ja nie mogę dać się obściskiwać innej dziewczynie na oczach mojej ukochanej. - powiedział po czym przytulił mnie od tyłu - Miałem ci powiedzieć to już wcześniej Lucy.
- Coś ty powiedział?! - wtargnął zdenerwowany Natsu
- To co słyszysz - powiedział drwiąco Gray
- Ty dupku! - różowowłosy rzucił się na maga lodu i ponownie zaczęli się bić
- C-co? Ty.. Nie wiem dlaczego.. Musisz odbierać mi każdego..każdego.. Wcale nie jesteś taka ładna ani fajna, więc czemu?! - wykrzyczała wściekła i poszła do swojego namiotu.
- Ech.. Dobra skończcie już , poszła sobie. - powiedziałam do dwóch kłócących się właśnie idiotów
- Co? - zapytał zdezorientowany Natsu
- To było tylko na pokaz idioto, żeby się odczepiła, coś ty sobie myślał Natsu? Lubię Lucy i jest moją przyjaciółką, ale mam już dziewczynę. - oznajmił Gray
- Yyyyy serio? - zapytał zdziwiony
- Hehe tego można było się po nim spodziewać oczywiście że się nie domyślił , w końcu to Natsu - zaśmialiśmy się z Grayem
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę aż nadszedł czas żeby wrócić do Fairy Tail. Spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę.
- Tak w sumie to nie dostaniemy pieniędzy za misje.. - stwierdziłam z przykrością
- Nie martw się Lucy , znajdziemy nową i szybko się z nią uporamy. - uśmiechnął się Natsu
Tak gawędziliśmy sobie z Natsu przez całą drogę , a Gray szedł w ciszy na szarym końcu obok Hiremy.
Dotarliśmy do gildii zawiadomiliśmy mistrza o prośbie Hiremy dołączenia do Fairy Tail , oczywiście zgodził się. Mirajane znalazła jakieś mieszkanie dla księżniczki i tak do naszej gildii doszedł kolejny nowy człowiek.
Po zamieszaniu związanym z księżniczką wszyscy rozeszli się do domów, więc także ruszyłam w stronę swojego.
Po kilku męczących dniach misji dobrze jest wziąć ciepłą kąpiel... Nalałam wody do wanny i powoli , delikatnie włożyłam do niej nogę. Woda jest doskonała ,tak przyjemnie ciepła.
Zaraz ubiorę piżamę i położę się do łóżka.. Chmm dawno nie spałam sama , w sumie przyzwyczaiłam się do nocowania obok Natsu.. Ciekawe czy uda mi się tak łatwo zasnąć. Tak sobie leżałam w wannie i rozmyślałam gdy nagle drzwi od łazienki otwarły się i wszedł przez nie ziewający właśnie Natsu.
- Lucy.. Jak długo masz zamiar tu siedzieć? Czekamy na ciebie.. - powiedział nadal jakby przyćmiony
- Aye - potwierdził Happy
- AAAAA Zboczeńcy!! Wynocha mi stąd!! - wykrzyczałam , w końcu leże naga w wannie!!
Natsu zamrugał kilka razy i spojrzał na mnie dogłębnie , a ja zasłoniłam się rękami.
- No c-co? Wychodźcie już...!
-Emm.... - wydał z siebie dźwięk Natsu
- N-no już..! - powiedziałam skrępowana
Natsu w lekkim osłupieniu wyszedł z łazienki. Co to miało być?! Czemu nie krzyczałam za drugim razem?
Po wejściu Natsu nie miałam ochoty na dłuższą kąpiel , więc podniosłam się , wytarłam , ubrałam i wyszłam.
Skierowałam się w stronę łóżka na którym leżał już prawie nieprzytomny chłopak. Wepchnęłam się pod kołdrę i wygodnie usadowiłam , po mimo lata ciepło Natsu było przyjemne..

                                                    ~ . ~ . ~

Obudziło mnie głośnie chrapanie, Natsu.... Cóż skoro się już obudziłam pójdę zrobić śniadanie. Idąc w stronę kuchni spojrzałam na kalendarz , o dzisiaj jest wtorek czyli mogę przywołać Plue. Przez wakacje mogę przywoływać go tylko dwa razy w tygodniu... A szkoda on jest taki pocieszny ;3 Tak więc przywołałam go i zrobiliśmy śniadanie.
- Natsu , Happy wstawajcie zrobiłam śniadanie! - zawołałam chłopaków wchodząc do sypialni
- Jeszcze chwilkę Lucy.. - wymamrotał Natsu
- Aye..
- Łaa przed chwilą widziałam latającą rybkę w moim salonie! 
- Rybkę? - zawołał już totalnie obudzony Happy , po czym poleciał do salonu 
- Natsu czas wstawać.. - powiedziałam ,ale nie dało to żadnego efektu - Mam użyć innego sposobu? - zapytałam
- Emm - mruknął , uznałam to jako ,,tak,,
- W takim razie w porządku - powiedziałam po czym podeszłam do niego , uchyliłam się nad nim i pocałowałam go lekko w policzek - Wstawaj.. - powiedziałam delikatnie 
- Lucy? - Wstał od razu oszołomiony 
- Śniadanie gotowe - powiedziałam jakby nigdy nic i pokazałam język śmiejąc się 
Po zjedzeniu śniadania różowowłosy i kot ruszyli w stronę drzwi wyjściowych.
- Gdzie wy się wybieracie bez słowa? - przyłapałam ich
- Obiecałem ci wyjazd na plaże, więc idę zebrać wszystkich i wybierzemy się tam dzisiaj . Możesz się już pakować. - uśmiechnął się Natsu 
-  Jasne - odwzajemniłam uśmiech 
Spakowałam mój ulubiony strój kąpielowy , kilka sukienek i jestem gotowa. 
Natsu zebrał całkiem dużą grupę , widocznie każdy chce się trochę zabawić w wakacje. Tylko trzeba mieć trochę pieniędzy..pieniędzy..pieniędzy.. A co z czynszem?! Jak mogłam o tym zapomnieć?! Muszę szybko powiadomić Natsu że nie mogę jechać na plażę , muszę załatwić misje i zapłacić za mieszkanie. Szkoda, tak bardzo chciałam jechać.. Poszłam na stację kolejową , wszyscy już czekali .Podeszłam do Natsu.
- Nie mogę jechać.. Muszę zapłacić za czynsz w tym tygodniu - zasmuciłam się jeszcze bardziej
- Happy ci nie powiedział? Właścicielka zostawiła list w którym pisało że wyjechała na miesiąc na wakacje, czynsz masz jej zapłacić dopiero jak przyjedzie. - wyjaśnił Natsu
- Co???! - zezłościłam się i spojrzałam na Happy'ego
- Oj.. - wydusił z siebie kot
- Ale muszę wrócić się do domu po moje rzeczy.. - wyjaśniłam 
- Nie ma sprawy polecę tam z Happym i przyniesiemy ci je - powiedział i uśmiechnął się 
  

                                                     ~ . ~ . ~

Podróż była męcząca , a zwłaszcza dla biednego Natsu. Tyle godzin w pociągu.. Nawet magia Wendy już na niego nie działa, za często jej używał. W końcu dojechaliśmy na miejsce, gdy pociąg się zatrzymał pomogłam Natsu wysiąść podtrzymując go na ramieniu. Gdy ujrzał morze , od razu poprawił mu się humor. 
- Chodźmy pływać! - wykrzyczał 
- Ale zakwaterowanie.. - zaczęła Levy 
- Rybki.. - ślina pociekła z pyszczka Happy'ego 
- Gdzie są twoje gacie Gray?! - wykrzyczałam 
- Paniczu Gray , spójrz Juvia kupiła nowy strój - mówiła zawstydzona Juvia
- Ile tutaj młodych dziewczyn w bikini... - rozmarzył się mistrz 
- Woda! Chodźmy do wody - mówiła pierwsza mistrzyni 
- Ech.. Po co mnie tu zabraliście - marudził Laxus 
- Czyż Laxus nie wygląda świetnie w tych kąpielówkach - zachwalał go Fried 
  I tak zaczął się pierwszy dzień na plaży. Wszyscy od razu po przybyciu wskoczyliśmy do morza i pływaliśmy do znudzenia , potem przyszedł czas na opalanie. Rozłożyłam swój koc i od razu zjawił się na nim Natsu.
- Zgaduję że zapomniałeś wziąć swój koc. - stwierdziłam a Natsu uśmiechnął się tylko.
- Juvia chce położyć się obok Lucy - stwierdziła niebiesko włosa i położyła swój ręcznik obok. Potem zwróciła się do maga lodu - Gray-sama... Dzisiaj tak mocno świeci słońce , czy posmarowałbyś Juvii plecy? - zapytała a ja przestałam się im przysłuchiwać , w tej chwili pomyślałam że Natsu też mógłby posmarować mi plecy. Popatrzałam na niego, zasnął , jak mógł tak szybko zasnąć?!  Ech...
- Co jest śliczna damo , nie potrafisz posmarować sobie sama pleców? - zaczepił mnie przystojny blondwłosy chłopak który zauważył właśnie jak męczę się z tym. - Może pomóc ci? - dodał
- Nie dziękuje dam sobi...- zaczęłam ale jego wdzięki oczarowały mnie tak że nie umiałam z siebie wydać żadnego dźwięku , przecież mam Natsu co się ze mną dzieje?
- Może jednak? - zapytał kusząco
- Może.. - wydusiłam z siebie najciszej jak się dało , chłopak nałożył sobie krem na dłonie i powoli rozsmarował go na moich plecach, czułam jakby ukojenie. Podczas gdy nieznajomy smarował mi plecy , spojrzałam na Natsu i od razu przypomniałam sobie o bożym świecie. Nie wiem jak to się stało że tak odpłynęłam.
- Ok wystarczy już. - oznajmiłam
- Rozumiem - powiedział delikatnie - Jeśli będziesz czegoś chciała możesz się do mnie zwrócić , będę tam - powiedział po czym skierował palec w stronę niebieskiego koca leżącego obok jakiegoś czarnowłosego chłopaka - Ach.. zapomniałem się przedstawić , tak bardzo zniewoliła mnie twoja uroda , nazywam się Sting.
Natsu zaczął się leniwie podnosić , gdy odzyskał świadomość spojrzał na blondyna całującego moją rękę i wściekł się.
- Co ty do cholery robisz?! - wykrzyczał
- Och nie wiedziałem że to twój chłopak - powiedział uśmiechając się szatańsko - A może to tylko twój przyjaciel..? - dodał
-  Tylko przyjaciel..- oznajmiłam smutna po chwili
- Och w takim razie nie widzę powodu abyś wtrącał się w jej życie miłosne - stwierdził
- Ży-życie miłosne? -zdziwiłam się
- To nic - powiedział , posłał mi buziaka i poszedł na swój koc
- Natsu, coś nie tak? - zapytałam jak głupia
- Mam ochotę zabić gościa - stwierdził mocno zdenerwowany
- Nie przejmuj się.. -zaczęłam
- Jak mam się nie przejmować?! Lucy jak będziesz się dawała każdemu takiemu playboyowi to skąd ja mam wiedzieć co ty naprawdę do mnie czujesz? - zapytał i trafił mnie tym prosto w serce
- Ja..Ja tylko chciałam żebyś posmarował mi plecy.. A potem.. potem on przyszedł i..i  nie wiedziałam co mam zrobić.. - chciałam się jakoś usprawiedliwić i spłynęła mi z oka jedna łezka
- Lucy , przepraszam trochę przesadziłem.. Jeśli będzie cię jeszcze zaczepiał powiedz mu że jestem twoim chłopakiem - powiedział
- Ale już przyznałam mu się do tego, że jesteśmy tylko przyjaciółmi
Przyjaciele..
- Powiedz mu że zostaliśmy parą po naszym pocałunku - powiedział
- Jakim pocałunku? -zapytałam lekko zdezorientowana , przecież Sting nie wie nic o naszym pocałunku w namiocie
- Tym pocałunku - powiedział po czym zbliżył swoje usta do moich i znowu złączyły się razem , był to namiętny pocałunek pełen uczucia, lecz nadal jeteśmy przyjaciółmi
Przyjaciele , to słowo często powtarza się w tym związku.. Normalni znajomi nie całują się nawet na pokaz..Nawet jeśli to na pewno nie wkładają w to tyle uczucia



I jak? :) Mam taki zamiar , nie wiadomo czy mi się będzie chciało i czy mi się uda.. Ale możliwe że napisze kolejną notkę trochę szybciej :D Hihi tak na przeprosiny że ta wyszła później i jest krótka , przepraszam ale straasznie mi się nie chciało pisać xD Tak więc komentujcie, hejtujcie , wytykajcie błędy itp. Będę się cieszyła jeśli komentarzy będzie dużo albo jak będą długie , oczywiście nie muszą ale.. xDD 

sobota, 6 lipca 2013

One-shot Lucy x Sting

Wyszłam z domu , muszę znaleźć nową misje , za nie długo wypada termin czynszu. Droga dzisiaj jakoś dziwnie długo się ciągnie. Jest już dość późno i wszędzie kręci się dużo nieprzyjemnych typków.
- Hej nee-san! - zawołał do mnie jakiś dziwny facet po czym zaczął się do mnie zbliżać , przyspieszyłam kroku
- Nee-san gdzie się tak spieszysz? Zostań tu ze mną! - zaczął się wydzierać
Pomimo tego że szłam bardzo szybko , podejrzany mężczyzna dogonił mnie i złapał za rękę.
- Proszę mnie puścić - powiedziałam oburzona
- Nie denerwuj się nee-san. - powiedział i przybliżył swoją twarz bliżej mojej , jego zapach był nie do zniesienia.
- Odsuń się ode mnie! - krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie , zaczęłam biec. Nagle z ciemnej uliczki wyjawiły się ręce które wciągnęły mnie do środka , upadłam. Spojrzałam w górę i zobaczyłam grupkę bandziorów.
- Hej Sewyl nieźle się spisałeś , przyprowadziłeś nam tu piękną dziewkę ( w starodawnycm dziewczyna , nie mylić z wulgarnym określeniem prostytutki xD) ! Hahaha - zaczęli się śmiać
Czułam się bezradna , zostawiłam moje klucze w mieszkaniu , zazwyczaj mam je zawsze przy sobie , ale akurat dzisiaj tak bardzo się spieszyłam.
- Pomocy ! - zaczęła krzyczeć i wyrywać się kiedy skrępowali mi ręce.
- To nic nie da - powiedział jeden z nich , ohydny stary facet. Rozejrzałam się po nich i zdziwił mnie jeden mężczyzna , był dziwnie ,,czysty,, nie wyglądał na bandziora.
- Na co się gapisz?! - wrzasnął gdy spostrzegł że jestem w niego wpatrzona
- Czyżby spodobał ci się nasz nowy nabytek Sting ? - zapytał Sewyl - Cóż niestety on nie lubi blondynek. Ja chętnie się tobą zajmę - dodał po czym ponownie przysunął się do mojej twarzy , wyciągnął język i polizał mnie po policzku
- Przestań - kopnęłam go w krocze
- Teraz się doigrałaś - powiedział po czym wyciągnął bat i zaczął bić mnie nim . Pomimo bólu nadal wpatrywałam się w blondyna , widziałam współczucie na jego twarzy. Czułam od niego dobroć, a więc czemu? Czemu zadaje się z takimi typkami?
Śmierdzący mężczyzna uderzał mnie coraz mocniej, ból był nie do zniesienia. W tej chwili czułam że tylko on może mi pomóc. W końcu współczuje mi, powinien coś zrobić. A może się boi?
- Sting... - wyszeptałam ostatkami sił
- Czyżbyś liczyła na jakąś pomoc od chłopaka z kamiennym sercem? - zapytał ciągnąc mnie za włosy
- Proszę , pomóż mi to Aaa - przerwałam gdy śmierdziel pociągnął mocniej za włosy
Zaczęło już robić się jasno. Zauważyłam że musiałam zasnąć a oni przenieśli mnie do jakiegoś mieszkania z wielkimi oknami. Nadal cierpiałam , moje ubrania były całe we krwi , Sewyl zauważył to i oznajmił
- Chmm twoje ubrania są brudne , może powinniśmy je ściągnąć?
- Nie , proszę , nie - próbowałam wykrztusić
- Haha - zaśmiał się podchodząc do mnie
Słońce stanęło już na horyzoncie.
Śmierdziel zaczął powoli ściągać mi koszulkę.
- Wreszcie - powiedział blondyn gdy zobaczył jasne słońce na niebie , po czym podszedł do mężczyzny który właśnie ściągnął mi bluzkę i kopnął go w twarz , tak że odleciał do tyłu na 4 metry. Następnie podał mi rękę - Możesz wstać? Przepraszam że nie pomogłem ci wcześ.... - zaczął ale przeszkodziła mu reszta gangu.
- Co tu się.. - zaczęli , ale nie skończyli ponieważ Sting powalił ich na ziemię w jednej sekundzie
- Dobra czas się zbierać - powiedział i wziął mnie na barana , zaczął biec w jakimś konkretnym kierunku , lecz ja nie mam pojęcia gdzie. Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce , był to nie duży , brązowy dom , otoczony płotem. Weszliśmy do środka , a ja zdziwiona sytuacją zapytałam :
- Możesz mi teraz opowiedzieć dlaczego..
- Zaraz , najpierw musisz się umyć , nałożę ci bandaże i dam moją koszulę. - powiedział niosąc mnie do łazienki. Całkiem spora jak na taki domek.Gdy weszliśmy na przeciwko nas stała duża wanna. Sting włożył mnie do niej ostrożnie.
- Mam nadzieję że dasz radę się sama rozebrać. Zawołaj mnie jak skończysz - powiedział , po czym zamknął za sobą drzwi.
Mmm to kojące uczucie ciepłej wody w wannie. Teraz mogę sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Zaczęłam główkować nad tym jakim typem człowieka jest Sting , po czym zdałam sobie sprawę że jest bardzo przystojny..
- Echh muszę już wychodzić - powiedziałam do siebie , po czym owinęłam się ręcznikiem i zawołałam blondyna
- Mam dla ciebie moją kosz... - chciał powiedzieć ale zamiast tego chwycił się za nos i drugą ręką podał mi koszulę. Zawstydzony krwotokiem odwrócił się, widocznie na co dzień nie jest takim zboczeńcem.
- Dziękuję - powiedziałam i założyłam ją na siebie , na szczęście była duża , choć nie do końca duża , ponieważ gdy się schylę widać mi całe majtki >.<
- Chodź do mnie opatrzę ci rany - wziął mnie na ręce i zaniósł na swoje łóżko , następnie wyciągnął bandaże i zaczął mnie nimi owijać. - Jesteś głodna? - zapytał nagle
- Trochę.. - powiedziałam
- Zaczekaj chwilę przyniosę ci zupę - powiedział i wyszedł z pokoju
Podał mi zupę , zaczęłam ją jeść , a on przez cały czas siedział naprzeciwko mnie i wpatrując się we mnie. Opowiedział mi dlaczego nie mógł mi pomóc od razu , z tego co zrozumiałam jego siła w nocy jest niska i.... Kurczę jednak nie do końca zrozumiałam.. On wytłumaczył mi to tak dokładnie.. Ale nie słuchałam go zbytnio , przez cały czas byłam skupiona na jego ustach.
- Lucy , masz makaron na twarzy  - powiedział po czym polizał mój policzek , odruchowo odsunęłam się
- C..Co ty robisz? - zapytałam osłupiona
- Och.. Przepraszam zostały mi jeszcze nawyki z gangu - wytłumaczył i widać było że naprawdę się wstydził tego co zrobił , wolę nie pytać dlaczego dołączył do gangu , ponieważ gdy o nim wspomina, jego twarz przybiera taki smutny wyraz...
- Nie.. To nic , po prostu byłam zaskoczona. - wytłumaczyłam
- Pewnie jesteś zmęczona , możesz tutaj spać , na razie lepiej żebyś nie wracała do domu. Gang wie gdzie mieszkasz , śledzili cię już od dawna.
- Chm rzeczywiście jestem trochę zmęczona. Czy możesz zostać ze mną? - poprosiłam
- Wolę tego nie robić. Przy tobie nie umiem się opanować i moje złe nawyki wychodzą ze mnie mimowolnie.- wydusił
- Proszę Sting , chcę żebyś był przy mnie. Chcę czuć cię przy sobie już zawsze. - wypaliłam , dlaczego to powiedziałam?! Pomyśli sobie że jestem dziwna!
- Lucy.. Naprawdę nie chcę ci zrobić niczego złego.. - znowu zaczął
- Kurde zamknij się wreszcie , bo nie mogę słuchać jak tak biadolisz. - powiedziałam i pocałowałam go , oddał pocałunek. Ciepło jego ust, przylegające do moich lekko zakrwawionych warg. Jego czuły dotyk gdy, objął mnie w pasie nadal całując. Pociągnęłam go na łóżko i..i... zasnęłam. No nie wierze jak mogłam zasnąć w takiej chwili.

                                                    ~ . ~ . ~

Obudziłam się , Sting leżał obok mnie nadal śpiąc. Przyjrzałam mu się dokładnie ,  dopiero teraz zaważyłam jego bliznę nad prawym okiem. Tak bardzo chcę wiedzieć o nim więcej! Zaczęłam bawić się jego włosami. 
On nadal śpiąc przetarł oczy i spojrzał na mnie. 
- Lucy... - tylko tyle udało mu się wydusić z tych zaspanych nadal ust 
- Obudziłam cię.. Przepraszam. - powiedziałam  , a on objął mnie mocno  
- Cieszę się że mnie obudziłaś , czym wcześniej się obudzę , tym więcej czasu dzisiaj będę mógł z tobą spędzić.   
Wtuliłam się w jego umięśnioną klatę ( Mrr też bym takiego chciała >3< ) a on pocałował mnie w głowę. 
- No ale wiesz jest dużo więcej lepszych sposobów spędzania czasu, niż leżenie w łóżku. - stwierdził odrywając się ode mnie 
- Masz racje - zgodziłam się 
Umyłam się już i ubrałam. Potem Sting przygotował śniadanie i zapytał zawstydzony
- Lucy czy ja zrobiłem ci wczoraj coś..? 
- Wydaje mi się że nie , nic nie pamiętam - powiedziałam 
- To.. To dobrze - uśmiechnął się - Co chciałabyś dzisiaj robić ? - zapytał z troską 
- Chciałabym dzisiaj zaliczyć co najmniej 100 pocałunków- zaśmiałam się uwodzicielsko 
- Już chcesz mnie zdradzić ? - odwzajemnił uśmiech 
- Nigdy w życiu - powiedziałam po czym podeszłam do niego usiadłam mu rozkrokiem na kolanach i pocałowałam go namiętnie - Ale wiedz że jeśli nie dowiem się więcej na twój temat w ciągu tygodnia , czeka cię kara - powiedziałam flirtując dalej
- Dobrze ale ja oczekuję tego samego od ciebie.. - powiedział oddając gorący pocałunek 

Hyhy Chyba nie jestem dobra w pisaniu one-shot'ów ;D Shina jest on napisany na twoje życzenie , mam nadzieje że ci się spodobał ^^ Może trochę zmieniłam jego charakter ale zapomnijmy o tych szczegółach xDD A tak btw dziękuję ci , siedzę dzisiaj w domku pół dnia więc to świetne zajęcie :3 
Błagam was ludzie komentujecie T_T

piątek, 5 lipca 2013

Kochliwa z ciebie dziewczynka

Gdy oddaliłyśmy się od Natsu , dziewczyna przybrała nie przyjemny wyraz twarzy i zwróciła się w moją stronę.
- Widziałam jak na niego patrzysz, on będzie mój nie myśl sobie że oddam go tak łatwo.
- C-co? O co ci chodzi? - zapytałam zdezorientowana
- Nie udawaj głupiej , widać po tobie że podoba ci się Natu - powiedziała szczerząc się szatańsko
- To Natsu , tak po pierwsze pod drugie jesteśmy tylko przyjaciółmi... - powiedziałam po czym odruchowo dotknęłam swoich ust , ponieważ przypomniał mi się nasz pocałunek. Przyjaciółmi co? Właściwie to prawda... Pocałunek niczego nie zmienił, nadal jest tak samo..Tylko przyjaciele..
- Nazywaj to sobie jak tam chcesz , ja i tak wiem swoje. Niestety on będzie mój. - powiedziała pokazując mi język
- Ty.. - zaczęłam ale nagle przeszkodził mi Natsu
- Gotowe? Możemy ruszać - powiedział
- T-tak.. - powiedziałam zszokowana sytuacją
- Co ci Lucy? Już nie jesteś taka podekscytowana misją? - zapytał zdziwiony
- Nie, nie. Cieszę się , tylko po prostu źle się poczułam. Już mi lepiej. - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy
- To dobrze , ruszamy! - powiedział uśmiechnięty
Droga minęła szybko , Hirema nie robiła niczego podejrzanego , mam wrażenie że coś knuje. Dotarliśmy na miejsce w którym miał odebrać ją jej prywatny ochroniarz. Już z daleko było widać wysokiego , umięśnionego Afroamerykanina ( pani z polskiego byłaby dumna :D ) .
- Dzień Dobry - przywitał nas - Księżniczko chodźmy szybko , pani pojazd już czeka. - powiedział po czym skłonił się nisko
- Nigdzie nie idę. Postanowiłam że zamieszkam w Magnolii razem z Lucy i Natsu. Chcę dołączyć do Fairy Tail! - wypaliła a ja o mało się nie przewróciłam
- Tak , rozumiem. Przekażę wiadomość pani ojcu.
- Dobrze. Do zobaczenia Akahil - powiedziała , po czym zwróciła się do nas - No to ruszajmy do Magnolii - uśmiechnęła się
Spojrzałam na Natsu , cieszył się razem z księżniczką. Uznałam że nie będę stała tak z tyłu z ponurą miną , bo Natsu zacznie coś podejrzewać. Dołączyłam do nich , choć w środku się we mnie gotowało.
Wracając zrobiło się ciemno więc musieliśmy rozbić namioty, a ponieważ mieliśmy tylko dwa musiałam spać z Hiremą. Ale jeszcze przed nocowaniem jest kolacja. Znowu ryby! >.<
- Ała... Ale mnie bolą plecy - zaczął Natsu
- Pewnie to od niesienia tak ciężkiego bagażu - uznałam - Może jutro pomogę ci... - zaczęłam , ale ponownie mi przerwano
- Natsu może pomasuje ci plecy? Jako księżniczka uczyłam się wielu technik masażu. - powiedziała z uśmiechem
- Hy?? Rób co chcesz. - powiedział z zapchanym ustami , nadal zajadając się rybami
Księżniczka podeszła od tyłu i zaczęła powoli i delikatnie masować mu plecy. Gdy zaczęła to robić , widać było przyjemność na jej twarzy skupionej na Natsu. Chwile gapiła się tak na niego , po czym zrzuciła swój wredny wzrok na mnie i znowu pokazała mi język. Mam ochotę ją zabić.
- Dobra, skończyłem jeść. Już czas spać. - powiedział nagle przerywając moment kiedy chwytałam już za mój bicz
- Masz racje , chodź Lucy. - powiedziała i objęła mnie
- Spadaj! Mam tego już dość!!! - nie wytrzymałam - Nie lubię cię. Nie mam zamiaru spać z tobą w jednym namiocie!
- Lucy? - mina zdziwionego Natsu była niedopisania
- Przepraszam Natsu, ale ja nie dam rady. - powiedziałam nadal wściekła
- Hmm rozumiem.. Dobrze.. Tak więc nie będziesz spała z Hiremą , czy Happy ci odpowiada ? - uśmiechnął się
- Przepraszam - powiedziałam po czym udałam się do swojego namiotu. To oczywiste że jeśli ja spałabym z Happym , to Natsu spał by z... Nie nie mogę o tym myśleć
- Lucy? Co jest z tobą dzisiaj nie tak?
- Natsu.. Proszę nie śpij z nią w jednym namiocie.. Proszę.. Zostać ze mną.. - powiedziałam i kilka łez wypłynęło z moich oczu
- Lucy.. - powiedział i szybko przytulił mnie  - Dlaczego tak bardzo się tym przejmujesz...?
- Dobrze wiesz że cię kocham , proszę Natsu nie rób mi tego...- chwyciłam rękami jego koszule
- Nie płacz , Lucy - uśmiechnął się - Zostanę z tobą.
Osunęłam się na podłogę , Natsu przykucnął przy mnie.
- Natsu , mam do ciebie tak wiele pytań... - zaczęłam
- Nie przejmuj się Lucy! Jak wrócimy do gildii weźmiemy ekipę i pojedziemy na plażę. Sądzę że to powinno cię uszczęśliwić - uśmiechnął się
- Dziękuję Natsu... - powiedziałam , on położył się obok mnie obejmując mnie.
- Ja tobie też Lucy.. - mruknął prawie niesłyszalnie

                                                    ~ . ~ . ~

- Hej, ty wstawaj. - usłyszałam nieznośny głos. Otworzyłam oczy i ujrzałam stojącą nade mną Hireme
- Co ty...tu..Gdzie Natsu? - zapytałam zdezorientowana
- Co szczęśliwa że spałaś z nim dzisiejszej nocy? Ale to jeszcze nie koniec! Ja się jeszcze nie poddałam. - powiedziała a jej słowa brzmiały jak wyzwanie.- Rywalko - dodała
Uśmiechnęłam się do niej , nie mam zamiaru wdawać się w kłótnie z samego rana. Gdy załatwiłam poranną toaletę wróciłam do namiotu odnieść ubrania.
- Co ty tu znowu robisz? - zapytałam zdziwiona widząc Graya bez koszulki w moim namiocie 
- Cześć Lucy. Wróciłem sprawdzić jak ci idzie - zawiadomił mnie uśmiechając się
- Ech.. Ta Juvia... Możesz powiedzieć jej że natrafiłam na pewną przeszkodę , zwaną ,,rywalką,, - powiedziałam 
A w chwili kiedy skończyłam zdanie do namiotu wparował Natsu. 
- Co ty tu robisz sam z Lucy?!  - powiedział lekko zdenerwowany - Zaraz skopie ci tą śnieżną dupę!
- Coś ty powiedział powiedział gająca zapałko?!
- Ech.. Znowu się zaczęło - burknęłam gdy zobaczyłam jak się biją
- Półgłówek!
- Zboczeniec!
- Spalony buc!
- Gołodupiec!
- Co tu się dzieje? - przerwała im Hirema - K..Kim ty jesteś? Jaki piękny! - powiedziała gdy zobaczyła Graya
- Kochliwa z ciebie dziewczynka - syknęłam jej do ucha , choć widocznie puściła moją uwagę mimo uszu
- Jestem Gray - powiedział ściskając jej dłoń 
Księżniczka rzuciła się na niego , zaczęła go przytulać.
- C-co? O co chodzi? - zapytał zdezorientowany Gray
- Hahaha - Natsu i ja zaczęliśmy się z nich śmiać
- Ona cię luuubi - zasugerował kotek 
- E..ymm ja muszę pójść na moment do namiotu - powiedział to i skierował się w jego stronę
- Mój namiot! Nie ma mowy o nagim Grayu w moim namiocie! - powiedziałam gdy zdałam sobie z tego sprawę i weszłam do niego
- Och Lucy , muszę ci coś powiedzieć żebyś potem nie była zaskoczona - powiedział i wyszeptał i do ucha tajemnicę
- Dobrze, rozumiem. 
Wyszliśmy z namiotu i zobaczyliśmy biegnącą w naszą stronę Hiremę. Ponownie uwiesiła się na Gray'u lecz tym razem oderwał ją od siebie.
- Przepraszam cię, ale ja mam już dziewczynę. - powiedział , Juvia byłaby z niego dumna
- Och.. Ale jej tutaj nie ma.. Więc czego nie zobaczy to ją nie zaboli - powiedziała klejąc się do niego
- Emm bo widzisz... Ja.. zakochałem się w Lucy , jak widzisz ona stoi tutaj . Ja nie mogę dać się obściskiwać innej dziewczynie na oczach mojej ukochanej. - powiedział po czym przytulił mnie od tyłu - Miałem ci powiedzieć to już wcześniej Lucy. 


Tak wiem zniszczyłam tą notkę , wiedziałam to od kiedy zaczęłam ją pisać. Ale nie chciało mi się jej zmieniać.. Wiem wiem skoro nie potrafię pisać dramatów to mogłam nie zaczynać.. Nie zabijajcie mnie T_T Jak będziecie bardzo chcieli to zmienię tą notkę.. Proszę piszcie w komentarzach :<
Łee i na dodatek tak mało :( W ramach przeprosin mogę napisać nową notkę szybciej niż za zwyczaj :)