środa, 17 lipca 2013

One-shot Mavis x Zeref

Zanim zaczniecie czytać , możecie włączyć sobie piosenkę , mam nadzieje że będzie pasowała do opowiadania i będzie wam się dobrze czytało :)
Spoglądałem na nią ciepłą , zawsze radosną. Teraz nic po niej nie pozostało , samotność i smutek. Od zawsze wiedziałem że nie jest mi pisane być przy niej , wiedziałem a jednak miałem złudne , nic nieznaczące nadzieje. Byliśmy jak kontrast ja ciemny , mroczny , zły i ona piękna , rozpromieniona , miła. Teraz gdy Mavis nie żyje , czekam tylko na własną śmierć. Była dla mnie wszystkim , całym moim życiem. Wiele razy obmyślałem plan mojej śmierci , niestety nic nie podziałało.. Moja moc jest tak ogromna , że nie da się jej tak łatwo zabić. Moje wszelkie nadzieje zniknęły i wtedy.. wtedy dowiedziałem się o nim.. Natsu Dragneel jedyna osoba która może zakończyć moją egzystencje. Tak , więc spotkałem się z nim ,a on.. on pod każdym względem przypominał mi ją... Lecz gdy poprosiłem go aby zabił mnie , odmówił. Nie pomyślałem o tym że ta osoba może być aż tak dobra. W końcu zgasł we mnie ostatni płomień nadziei , wkrótce moc pochłonęła mnie tak mocno, że dobrowolnie zabijała wszystko wokół mnie, a ja nie mogłem nic na to poradzić. Straciłem siłę woli. Byłem tak bardzo samotny.. Pewnego dnia poszedłem na jej grób i od razu przypomniało mi się jak to wszystko się zaczęło..
To było pewnego letniego dnia , wszystkie dzieci w moim wieku bawiły się razem na dworze , ja siedziałem skulony pod drzewem i marzyłem o tym żeby dzień się już skończył. Najgorsze w takim samotnym siedzeniu było to że słyszałem każde ich słowo , które powoli wbijało mi się w serce niczym nóż.
- Haha nie dziwie się że nie ma przyjaciół!!
- No jest taki ponury!
- Nie ma rodziców więc nie wie jak się zachowywać! Nic dziwnego haha
Wtedy pojawiła się ona , piękna białowłosa dziewczynka o niebywałym uśmiechu
- Hej przecież on też ma uczucia! - po czym zwróciła się do mnie - Może chcesz się ze mną pobawić? -zapytała. Nic nie odpowiedziałem , ale ona przejrzała mnie na wylot i pociągnęła za rękę.
- Jestem pewna, że będziemy się razem świetnie bawić - zaakceptowała mnie takiego jakim byłem , pomimo tego że rówieśnicy śmiali się ze mnie. Byłem tak bardzo szczęśliwy, że wreszcie jest ktoś z kim mogę dzielić uczucia. Powoli przyzwyczajałam się do tej radości każdego dnia , nie zauważyłem nawet kiedy stało się to dla mnie nieodłącznym elementem mojego życia. Nasza przyjaźń coraz bardziej się rozrastała , dzięki niej zacząłem się zmieniać , zacząłem być bardziej wesoły. Wszystko było po mojej stronie, aż pewnego dnia kiedy chciałem zdradzić jej wreszcie moje uczucia. Tak bardzo ją kochałem , była jedyną osobą w moim życiu. Nie miałem rodziców, rodzeństwa ani kolegów , dla mnie najważniejsza była ona. Tak , więc tego dnia poszedłem po nią do domu i zaciągnąłem do lasu. Chciałem aby atmosfera podczas mojego wyznania była przyjemna. Gdy dotarliśmy do najpiękniejszego miejsca lasu, Mavis zobaczyła coś czego nie spodziewała się w takim miejscu. Otóż przed nami stało wielkie drzewo wiśni jego płatki pięknie wirowały na tle lasu , wplątując się w jej piękne białe włosy. Na jej ustach od razu zagościł nieziemski , prominny uśmiech. Byłem zbyt nie ostrożny, za bardzo wpatrzony w jej cudowną urodę. Nagle z lasu wyskoczyli magowie jednej z mrocznych gildii i rzucili się na mnie , bowiem oni znali już prawdę o ukrytej we mnie ogromnej sile , której ja wtedy jeszcze byłem nieświadomy. Broniłem się , nic nie mogłem zrobić. W pewnej chwili jeden mężczyzna nie wytrzymał
- Zabijmy go będzie łatwiej!! Po co on na świecie!! - wykrzyczał z szaleńczym uśmiechem celując we mnie
W ostatniej chwili gdy wiedziałem że jest to mój koniec. Poczułem jej zapach , jej włosy otarły się o mój nos, rzuciła ostatnie swoje zaklęcie i unieruchomiła ich. Potem odwróciła się do mnie, na jej ustach nadal gościł uśmiech. Zobaczyłem błysk , rozbił się na dwie części , jedna trafiła w wrogich magów , a druga.. Druga trafiła w Mavis , chciałem osłonić ją własnym ciałem , ale byłem zbyt wolny, zbyt niedoświadczony. Nic nie udało mi się zrobić , zobaczyłem jak patrzy na mnie , nie płakała.
- Uciekaj , nie martw obiecuje ci że jeszcze się spotkamy.- powiedziała to po czym jej puls ustał. Umarła. A ja nic nie mogłem na to poradzić.. Wszystko przytłoczyło mnie tak mocno że uciekłem , uciekłem od niej , od wspomnień , od żalu i sumienia. Po tym zdarzeniu wszystko w moim życiu znowu zmieniło się na smutek i samotność. Znowu.. znowu zostałem bez nikogo , znowu sam. Wyszydzany przez innych.. Samotny..
Łza pociekła po moim policzku , spojrzałem na jej grób i... Zobaczyłem , niewyraźnie, ale widziałem jej piękne włosy , jej uśmiech , zielone oczy.. Znowu poczułem jej cudowny zapach.
- Mavis - spojrzała na mnie uśmiechając się - Nie zdążyłem powiedzieć ci wtedy jednej bardzo ważnej rzeczy - powiedziałem, a ona nadal nie odzywając się patrzała na mnie z uśmiechem. Uchwyciłem jej małą , delikatną twarz w ręce, po czym zbliżyłem do siebie i pocałowałem. Wreszcie po tylu latach poczułem szczęście.
- Zeref... Dziękuję ci - powiedziała wpatrując się w moje oczy - Pamiętaj o tym , że nie jesteś samotny , ja zawsze jestem przy tobie.. Więc.. Więc nie martw się dobrze? -  powiedziała i z jej oczu popłynęły strumienie łez
- Hehe nigdy się nie zmienisz - uśmiechnąłem się... Po raz pierwszy od dziesięciu lat uśmiechnąłem się...
Patrzyliśmy na siebie przez dłuższy czas milcząc razem.
- Ja.. Ja chciałby żeby znowu był to jak kiedyś - powiedziałem nagle.. Poczułem ogromne uczucie nostalgii
- Nie martw się , będziesz miał jeszcze więcej wspaniałych wspomnień i beze mnie , ale nie możesz znowu zamykać się w sobie.. - stwierdziła - Ja.. Niestety.. Muszę już wracać - powiedziała po chwili uśmiechając się i powoli zaczęła znikać.
- Mavis.. Dziękuję Ci.. Dziękuje za to że uratowałaś mnie wtedy.. Za to że zmieniłaś moje życie , za to że w ogóle się w nim pojawiłaś... Dziękuję Ci.. Dziękuje za wszystko.. To jest już pożegnanie, prawda? - zapytałem nie panując na ilością łez wypływających z moich oczy. Ona lekko skinęła głową , podeszła do mnie pocałowała mnie delikatnie w czoło i znikła. Jedyna osoba dzięki, której się uśmiecham , zamieszkała teraz w moim sercu... Nie mógłbym tego nikomu w żaden logiczny sposób wyjaśnić , ale od tego czasu często czułem jej zapach przy sobie , coraz częściej śmiałem się i wreszcie zacząłem panować nad swoją mocą.. Czułem jej istnienie przy mnie, wreszcie po tylu latach...

Przepraszam, że taki krótki ale nie wiedziałam co jeszcze napisać.. A i oczywiście jest pisane z dedykacją dla Miku-chan :D Mam nadzieje że ktoś chociaż wzruszył się tą historią , bo jakoś chciałam zdobyć wasze łzy , ale jak to czytam to już nie wiem co zrobiłam źle że nie jest takie smutne T_T No w każdym bądź razie za nie długo ( o ile mi się będzie chciało a mam nadzieje że będzie :D ) powinien wyjść nowy rozdział jako taki przeprosinowy że kazałam wam tak długo czekać ostatni :)

9 komentarzy:

  1. ... Masz chusteczkę ...?
    Rany!!!!!
    Jebać to że jest krótki i z błędami !!
    Rozdział genialny, poryczałam się jak małe dziecko
    ( I nadal płaczę T.T )
    Ale...dobiłaś mnie kiedy zaprowadził ja do lasu..
    Romantycznie hę ?! xD To było dobre..xd

    Dzięki za dedyka, notka cudna kochana :*
    Pozdrawiam !!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję..a....gdzie są błędy? ;___; Jakby ci się chciało napisać byłabym wdzięczna , nie lubię ich mieć ;D

      Usuń
    2. Nie chodzi o takie szczególne błędy.
      Głównie to albo literówki, albo zjadałaś?zamieniałaś literki.
      Np. "Po raz pierwszy od dziesięciu lat uśmiechnąłem się...
      Parzyliśmy na siebie.. " <---- "parzyliśmy" xD
      Ale się nie przejmuj,
      u mnie na blogu pewnie też mam masę błędów. :D
      Pozdraaaaawaim ^.^

      Usuń
    3. TEŻ POPROSZĘ CHUSTECZKĘ ! * płaczę *

      No nie wieżę ,że się poryczałam . A obiecałam sobie przed czytaniem ,że nie będę płakac .. ;-;

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Boże.. *Ryk* Ten rozdział i ten podkład muzyczny mnie rozwaliły na 100 kawałków. To było takie piękne. Ja tam ogólnie myślę by zrobic blog o Zerevis.. ale nwm czy będę miała na niego czas.. a tak wgl to zapraszam do mnie C: - http://historie-z-fairy-tail.blogspot.com/ - blog o Fairy tail http://urbania-szkola-magii.blogspot.com/ - blog o szkole magii nie związany z Fairy tail c:
    Lakima:*Obserwuje bacznie ruchy Oli ze łzami w oczach*
    Wzruszyło Cię to?
    Lakima:Nie.. ja po prostu myślałam że ona ich wszystkich pozabija i co? *Płacz*
    *Facepalm*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach! Piękne!!! Marzy mi się, żeby właśnie coś takiego miało miejsce w mandze i anime :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też o tym marzę i przyznaję, że też się rozpłakałam.
    Pozdro <3

    OdpowiedzUsuń