-Aaaa przepraszam Natsu! - powiedziałam i chciałam jak najszybciej z niego zejść, ale zamiast tego on chwycił mnie za rękę , przyciągnął do siebie i pocałował.
Czułam się jak w niebie , jego usta ocierały o moje usta z takim fantastycznym uczuciem niedopisania.. Ale oczywiście ktoś musiał nam przeszkodzić!
- Aaaa ogromny potwór atakuje Natsu!! - wykrzyczał Happy wlatując do pokoju.Momentalnie oderwałam się od Natsu. A on zaczął się śmiać, nie wiem czy ze zdenerwowania czy naprawdę go to rozśmieszyło.
- Coś ty powiedział?! - zdenerwowana wstałam i walnęłam kota
- Ała.. Nie...Nic... - wybąkał - Tak w ogóle Lucy jak ty wyglądasz? - zdziwił się kotek po czym od razu odwrócił się zakrywając sobie nos łapką
- Następny zboczeniec?! - ponownie walnęłam go w głowę - W każdym bądź razie muszę się przebrać w moją sukienkę którą miałam przygotowaną na jutrzejszą misję... - powiedziałam wychodząc z namiotu
- Nie , stój Lucy! Dam ci moją koszulę nocną, ja i tak jej nie potrzebuję. - powiedział z uśmiechem
- Dziękuje Natsu - odwzajemniłam uśmiech - Ale najpierw wytrzyj krew która nadal spływa ci z pod nosa! - w tej chwili lekko podniosłam głos...Co on sobie wyobraża?!
- Dobra to pójdę po nią do plecaka , zaraz wracam - powiedział podnosząc się z podłogi
- Ja pójdę z tobą! - oznajmił Happy - Nie mam zamiaru oglądać Lucy w takim stroju - dodał żeby zdenerwować mnie jeszcze bardziej.
Po chwili wrócili , Natsu niósł w rękach za dużą jak na mnie lekko pomiętą białą koszulę.
- Proszę - rzucił mi ją
- Dziękuje.. - powtórzyłam
- No to my zaczekamy przed namiotem , przebierz się tu - powiedział wychodząc ( Zapomniałam napisać wcześniej <tak wiem wiem jestem beznadziejna> są dwa namioty , jeden jest od Lucy a drugi od chłopaków , teraz znajdują się w tym od Lucy , a i to nie są małe namiociki , no.. są troszkę duże... ale nie aż tak duże...no nie wiem tak jak sobie je wyobrazicie takie będą :P )
Ubrałam koszulę , pachnie Natsu... Od razu przypomina mi się nasz ostatni pocałunek..pocałunek....pocałunek... Jaki do cholery pocałunek?! Nie miałam nawet czasu się nad tym zastanowić, jak to możliwe że całkowicie o nim zapomniałam O_o Muszę porozmawiać o tym z Natsu.. A może nie? Chmm co mam teraz zrobić? Nie przypuszczałabym że Natsu mnie pocałuje!!! Czułam wtedy taką rozkosz , gdy Natsu... ach.. rozpływałam się... A teraz jest mi tak przyjemnie , czuje się taka.. jakby wolna? Nie wiem jak opisać moje uczucia teraz...
- Lucy otrząśnij się - powiedziałam sama do siebie , nie mogę się dać tak łatwo rozpraszać , bo zaraz zacznę zachowywać się jak Juvia...
- Przebrałaś się już? - dobiegł mnie kojący głos ukochanego
- Tak!
- Uwaga wchodzimy - powiedział , cholera czy też my nigdy nie możemy być sami..?
- Właściwie nie wiem po co czekaliście i tak wszyscy idziemy już spać, co nie? - zapytałam
- Tak , ale chcieliśmy ci powiedzieć Dobranoc - uśmiechnął się Natsu
- D..Dobranoc - poczułam że moje policzki przybrały rumieńców , ale czemu to przecież zwykłe ,,Dobranoc,,
Chłopcy poszli spać do swojego namiotu , a ja zostałam sama.. Długo nie umiałam zasnąć, ciągle myślałam o dzisiejszym pocałunku . Myśli te męczyły mnie przez godzine... Nadal nie umiałam spać , kiedy nagle usłyszałam odgłosy stup blisko mojego namiotu, przestraszyłam się i chwyciłam za moje klucze. Słyszałam że tajemnicza osoba coraz bardziej zbliża się do mnie.. Wtem ten ktoś zaczął rozpinać mój namiot od zewnątrz. Boje się. Gdy zamek otworzył już całe wejście ujrzałam ..... różowe włosy. Uf... ale się przestraszyłam.
- Cześć Lucy , śpisz? - wyszeptał Natsu wchodząc do namiotu
- Natsu głupku, nie strasz mnie tak! - powiedziałam i uderzyłam go poduszką - A tak właściwie po co tu przyszedłeś? - zapytałam zaciekawiona
- Nie chciałem cię zostawić samej na noc , to niebezpieczne tereny - powiedział z uśmiechem
- A co z Happy'm ? - zapytałam ironicznie
- On da sobie radę , bardziej martwię się o ciebie - zaśmiał się
- Bardzo zabawne - powiedziałam sarkastycznie a mimo to uśmiechnęłam się , cieszyłam się że jest przy mnie
- To co wpuścisz mnie pod koc? - zapytał i nie czekając na odpowiedź wrył mi się pod okrycie
- Po co pytasz skoro odpowiedź cię nie obchodzi?
- Ja znam odpowiedź. - uśmiechnął się jak prawdziwy zakochany , po czym zasnął. Tak po prostu zasnął i zaczął do tego chrapać i jak ja mam jego zdaniem teraz zasnąć hehe...I tak jestem szczęśliwa. Odwróciłam się plecami do Natsu żeby (wow zachowam się dorośle :o) nie naruszać jego przestrzeni osobistej. Cóż i tak nie nie naruszałam jej długo , bo chwilę potem nieprzytomny Natsu przytulił się do moich pleców. Czułam jego ciepło na moich barkach...To takie przyjemne...zasnęłam....
~ . ~ . ~
- Rybki! Rybki! Świerze ciepłe rybki!! - usłyszałam śpiewającego Happy'ego po czym uznałam, że to musi być już pora aby wstać. Rozejrzałam się po namiocie , najwyraźniej Natsu wstał już wcześniej, albo przyśniło mi się że przyszedł do mnie w nocy... Obie opcje są możliwe.. Właściwie nie mam czasu teraz się nad tym zastanawiać , najwyżej zapytam o to go później , a teraz pójdę się umyć.
Trudno jest myć się w rzece, ale jakoś dałam radę.. Dołączyłam do jedzących już śniadanie Natsu i Happy'ego .
- Dzień Dobry - powiedziałam siadając obok nich
- Cześć Lucy - odpowiedzieli
- Czas zająć się misją - powiedział Natsu gdy skończyłam jeść rybę
- Masz racje , w końcu nie przyjechaliśmy tu na wakacje - zgodziłam się
Spakowaliśmy się, złożyliśmy namioty i ruszyliśmy do zamku gdzie mieliśmy dostać szczegółowe informacje na temat misji. Droga minęła nam szybko , okazało się że miejsce w którym spaliśmy znajdowało się tylko 15 minut na nogach od zamku, gdybyśmy wiedzieli to wcześniej pewnie nie nocowalibyśmy w namiotach , tylko w bajecznych pokojach. Gdy weszliśmy do środka przywitał nas wysoki, dość przystojny mężczyzna w garniturze i zaprowadził do odpowiedniego pokoju, gdzie siedział jego puszysty szef.
- Dzień Dobry ,usiądźcie - powiedział gdy otworzyliśmy drzwi
Gdy usadowiliśmy się na sofie naprzeciwko mężczyzny Natsu zaczął rozmowę
- Przyszliśmy w sprawi misji - powiedział podając osobnikowi kartkę
- Ach tak tak , dostałem wiadomość że nie długo przybędziecie. Och gdzie moje dobre maniery, nazywam się Gryfey jestem szefem wysoko cenionej firmy oraz wujem drogocennej dla państwa księżniczki Hiremy. A więc przechodząc do rzeczy , macie eskortować Hiremę do miasta zwanego Bastylit, tam odbierze ją jej prywatny ochroniarz który obecnie ma problemy prywatne i przez to właśnie wy musicie się tym zająć. Tu macie napisaną kwotę, którą możecie u mnie odebrać po zakończonej misji. - powiedział po czym podał nam kartkę
- Dobrze zajmiemy się tym. Gdzie teraz znajduje się księżniczka? - zapytał Natsu
- Teraz przygotowuje się do podróży , zaraz powinna być gotowa.Poczekajcie chwilę, pójdę ją zawołać. - powiedział po czym wyszedł z pokoju. Zapadła cisza. Postanowiłam upewnić się u Natsu czy to że przyszedł do mnie w nocy było prawdą.
- Natsu czy.. - zaczęłam ale przerwały mi skrzypiące drzwi
- Aaa jaki on jest śliczny! - wykrzyczała od razu i uwiesiła się na szyi Natsu, który właśnie wstał aby się przedstawić.
Zmierzyłam ją wzrokiem jest to śliczna dziewczyna w naszym wieku, o różowych włosach , nieskazitelnej urodzie i cudownej sylwetce.
- Cześć , jestem Lucy - uśmiechnęłam się - Ja i Natsu - wskazałam na duszonego przez nią chłopaka - będziemy cię eskortować do Bastylit. Mam nadzieje że będzienam się dobrze współpracować ( no tak się mówi w japonii tylko nie wiem jak to się dokładnie tłumaczy xDD)- powiedziałam wyciągając do niej dłoń
- Oddaje się pod waszą opiekę - powiedziała kłaniając się
- Tak więc ruszajcie - powiedział Pan Gryfey
- Moment, muszę jeszcze skoczyć do toalety - wypalił szybko Natsu
- Rozumiem , zaprowadzę Cię - powiedział Gryfey
- Dobrze, a więc spotkajmy się przed głównym wejściem - powiedziałam po czym skierowałam się w stronę księżniczki - Chodźmy już - uśmiechnęłam się
Gdy oddaliłyśmy się od Natsu , dziewczyna przybrała nie przyjemny wyraz twarzy i zwróciła się w moją stronę.
- Widziałam jak na niego patrzysz, on będzie mój nie myśl sobie że oddam go tak łatwo.
Trudno jest myć się w rzece, ale jakoś dałam radę.. Dołączyłam do jedzących już śniadanie Natsu i Happy'ego .
- Dzień Dobry - powiedziałam siadając obok nich
- Cześć Lucy - odpowiedzieli
- Czas zająć się misją - powiedział Natsu gdy skończyłam jeść rybę
- Masz racje , w końcu nie przyjechaliśmy tu na wakacje - zgodziłam się
Spakowaliśmy się, złożyliśmy namioty i ruszyliśmy do zamku gdzie mieliśmy dostać szczegółowe informacje na temat misji. Droga minęła nam szybko , okazało się że miejsce w którym spaliśmy znajdowało się tylko 15 minut na nogach od zamku, gdybyśmy wiedzieli to wcześniej pewnie nie nocowalibyśmy w namiotach , tylko w bajecznych pokojach. Gdy weszliśmy do środka przywitał nas wysoki, dość przystojny mężczyzna w garniturze i zaprowadził do odpowiedniego pokoju, gdzie siedział jego puszysty szef.
- Dzień Dobry ,usiądźcie - powiedział gdy otworzyliśmy drzwi
Gdy usadowiliśmy się na sofie naprzeciwko mężczyzny Natsu zaczął rozmowę
- Przyszliśmy w sprawi misji - powiedział podając osobnikowi kartkę
- Ach tak tak , dostałem wiadomość że nie długo przybędziecie. Och gdzie moje dobre maniery, nazywam się Gryfey jestem szefem wysoko cenionej firmy oraz wujem drogocennej dla państwa księżniczki Hiremy. A więc przechodząc do rzeczy , macie eskortować Hiremę do miasta zwanego Bastylit, tam odbierze ją jej prywatny ochroniarz który obecnie ma problemy prywatne i przez to właśnie wy musicie się tym zająć. Tu macie napisaną kwotę, którą możecie u mnie odebrać po zakończonej misji. - powiedział po czym podał nam kartkę
- Dobrze zajmiemy się tym. Gdzie teraz znajduje się księżniczka? - zapytał Natsu
- Teraz przygotowuje się do podróży , zaraz powinna być gotowa.Poczekajcie chwilę, pójdę ją zawołać. - powiedział po czym wyszedł z pokoju. Zapadła cisza. Postanowiłam upewnić się u Natsu czy to że przyszedł do mnie w nocy było prawdą.
- Natsu czy.. - zaczęłam ale przerwały mi skrzypiące drzwi
- Aaa jaki on jest śliczny! - wykrzyczała od razu i uwiesiła się na szyi Natsu, który właśnie wstał aby się przedstawić.
Zmierzyłam ją wzrokiem jest to śliczna dziewczyna w naszym wieku, o różowych włosach , nieskazitelnej urodzie i cudownej sylwetce.
- Cześć , jestem Lucy - uśmiechnęłam się - Ja i Natsu - wskazałam na duszonego przez nią chłopaka - będziemy cię eskortować do Bastylit. Mam nadzieje że będzienam się dobrze współpracować ( no tak się mówi w japonii tylko nie wiem jak to się dokładnie tłumaczy xDD)- powiedziałam wyciągając do niej dłoń
- Oddaje się pod waszą opiekę - powiedziała kłaniając się
- Tak więc ruszajcie - powiedział Pan Gryfey
- Moment, muszę jeszcze skoczyć do toalety - wypalił szybko Natsu
- Rozumiem , zaprowadzę Cię - powiedział Gryfey
- Dobrze, a więc spotkajmy się przed głównym wejściem - powiedziałam po czym skierowałam się w stronę księżniczki - Chodźmy już - uśmiechnęłam się
Gdy oddaliłyśmy się od Natsu , dziewczyna przybrała nie przyjemny wyraz twarzy i zwróciła się w moją stronę.
- Widziałam jak na niego patrzysz, on będzie mój nie myśl sobie że oddam go tak łatwo.
,, Postacie ,, No i oczywiście proszę o komentarze , hejty , wytykajcie błędy i co tam chcecie :)
Proooooooooooszę komentujcie , bo nie wiem czy piszę dobrze czy nie , co powinnam zrobić żeby wam sie podobało :<