poniedziałek, 24 lutego 2014

Wspólna misja

Co za ból głowy.. Czyżbym wczoraj naprawdę się upiła? Eh. takiego kaca można tylko przeleżeć- odwróciłam się na drugi bok nadal nie otwierając oczu poczułam ciepło pod swoją ręką, powoli podniosłam powieki zobaczyłam chyba nagiego Natsu, po czym zdałam sobie sprawę z mojej nagości i szybko zakryłam się kołdrą. Już miałam zacząć krzyczeć na Natsu co on do diaska wczoraj wyczyniał, gdy wsztsko sobie przypomniałam... to był bardzo romantyczny wieczór.. Przez to nie mogę na niego krzyczeć..za ten dobry uczynek...Ale zaraz zaraz czy ja o czymś zapomniałam..? Mam na dzisiaj jakieś plany.. Nie pamiętam zbyt dobrze..Z tego co widzę jest już 10 , jeśli miałabym coś zaplanowane na pewno nastawiłabym budzik..
Po chwili natężonego myślenia zauwarzyłam list od właścicielki w którym pisze o czynszu. Dostałam nagłego oświecenia. MISJA! PIENIĄDZE! Muszę się spieszyć.
Nie potrwało to długo kiedy do mojego domu wpadł Gray. Lecz ku mojemu zdziwieniu poinformował mnie o chorobie Juvii, niestety nie będą mogli uczestniczyć w naszej misji. No cóż więcej kasy dla nas hehe.
Obudziłam Natsu i sama poszłam się przygotować na tyle szybko ile potrafiłam ( czyli 30 min + śniadanko). Wyruszyliśmy podnieceni naszą wspólną misją, ponieważ oboje uwielbiamy adrenalinę możemy rozmawiać o niebezpiecznych sytuacjach godzinami.
- Jak myślisz ten mag z ogłoszenia naszej misji będzie aż taki potężny i niezwyciężony?- powiedziałam nagle w trakcie rozmowy
- Sądzę, że nie ważne jak bardzo potężny będzie obronie cię i pokonam go - odpowiedział tym co serce kazało mu powiedzieć
- Natsu... Kocham cię - uświadomiłam sobie że za rzadko to mówię
- Ja ciebie też Lucy - powiedział i przeczesał moje włosy ręką
- A teraz.. Pospieszmy się bo to jest chyba nasz pociąg - powiedziałam wskazując na maszynę stojącą na torach 10 metrów prze nami
- Chyba masz racje.. - powiedział, wziął mnie za rękę  ruszył w stronę pociągu , zdąrzyliśmy na ostatnią chwilę i siedliśmy w pustym wagonie na końcu. W końcu miała czekać nas dość długa droga mianowicie 3 godziny, bardzo ciężkie dla Natsu.
Czuwałam przy nim przez cały przejazd i wreszcie kiedy wysiedliśmy mogła odetchnąć ,zresztą tak jak on. Będą się musieli nieźle napracować w sprzątaniu ostatniego wagonu.
- Już ci lepiej - zapytałam podtrzymując go pod ramieniem
- Tak, dziękuje Lucy.- odparł zmęczony
- Patrząc na ciebie stwierdzam iż przyda nam się mały postój co ty na to? Przejdziemy się jakieś 20 min i usiądziemy sobie w zaciszu jakiejś wioski w cieniu drzewa... - zaproponowałam
- Wszystko na co tylko masz ochotę Lucy, tylko nie za długo - odpowiedział i spróbował się uśmiechnąć
Tak więc jak już oznajmiłam przeszliśmy 20 min , ale nie znaleźliśmy miejsca w którym można byłoby zrobić postój,  tak więc przeszliśmy kolejne 20 min i kolejne i kolejne aż wreszcie znaleźliśmy miejsce które było warte takiej długiej drogi. Gdy weszliśmy do lasu nasze oczy ujrzały piękny wodospad wtulony w gąszcz drzew. Woda spadająca do jeziorka była przejrzysta, czysta od jej powłoki odbijało się ciepłe słońce. Aż się prosiło aby tam wskoczyć i zamoczyć swoje spocone od długiej podroży ciało i rozluźnić się nią kilka minut.
- Myślimy o tym samym co nie? - zapytałam
- To chyba oczywiste - odpowiedział chłopak biegnąc już w stronę wody, dołączyłam do niego ale w przeciwieństwie do Natsu rozważyłam fakt że nie mogę w dalszej podróży mieć mokrych ubrać więc powoli i delikatnie zsunęłam z siebie ubrania. Co nie co speszyło Natsu, który na mój widok ukrył zaczerwienioną twarz w dłoniach i zamoczył się w wodzie. Ja spojrzałam na niego pytająco i wskoczyłam do wody.
- Lucy.. Czy ty naprawdę robisz to celowo? - zapytał
- Ale o co ci chodzi..? - nie zrozumiałam
- Kusisz..- odpowiedział krótko, podpłynął do mnie i zaczął całować..
Cały ten raj trwał zaledwie kilka minut (choć dla mnie ciągnęło się to godzinami..) gdy przerwał nam straszliwy wrzask z południowej części lasu. Spojrzeliśmy na siebie znacząco i wyszliśmy jak najszybciej z jeziorka.
Po niedługiej chwili nastąpił kolejny krzyk ale tym razem ze wschodniej części.
Spojrzałam na Natsu i zapytałam:
- Co robimy?
- Ty pójdziesz na południową część lasu a ja na wschodnią. Sądzę, że tam nie powinno ci nic grozić jedynie sprawdź czy są jakieś poszlaki.
- Rozumiem.- powiedziałam, objęłam go i pobiegłam w wyznaczone mi miejsce
Przedzierałam się przez busz krzaków, zapomniałam o butach więc nogi miałam całe pokrwawione. Znowu usłyszałam ten krzyk, ale tym razem nie byłam pewna z której strony dochodzi. Nagle poczułam jakieś ukłucie w szyję. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego czarnowłosego mężczyznę z blizną na lewym oku. Tylko tyle udało mi się zapamiętać  gdy nagle zasnęłam.
No cóż dość długo mnie nie było co? Dużo straciłam na czytelnikach.. Ale czego się nie robi dla nauki czyż nie? :) Teraz postaram się systematycznie prowadzić bloga tylko błagam was o komentarze bez nich ciężko mi cokolwiek napisać. Potrzebuję waszych opinii :) Nawet jeśli są złe!! Czekam!! :) Piszcie piszcie piszcie :D



6 komentarzy:

  1. Wspaniałe :D długo nie odwiedzałem tego bloga, ale jak to mówią "Powrót w wielkim stylu"
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany!!! Jak tak patrzę po datach to nie było Cię bardzo długo :). Proszę dodaj szybko kolejny rozdział :D. Jestem ciekawa tego pana z blizną :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fajny ciekawie się czytało i znów co najważniejsze było trochę NaLu tylko nie pokoi mnie ten koleś z blizną jeszcze ma Lucy mam nadzieje ze rozdział pojawi się szybko bo tak zakończyć to nie dopuszczalne :) pozdrawiam Dragneel.

    OdpowiedzUsuń
  4. pisz dalej i częściej :) :D Bo warto ^^ czekam.. Minkala :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Takieee romantyczne i namiętne . coool

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma więcej :o :c

    OdpowiedzUsuń