- A więc to jest twój teren tak..?- pozwoliłam sobie na szept do wciąż zamazanego mężczyzny
- Tak. A wy jak dobrze mi wiadomo przyszliście tutaj mnie zniszczyć - nie widziałam tego ale poczułam jego okropny wzrok na sobie tępiący mnie pod każdym względem -Ale niestety w tych lasach to ja jestem panem. Moja moc sprowadza się do iluzji i trucizny , tak o to znalazłaś się tutaj w tej jakże beznadziejnej sytuacji. A twój kochaś nie potrafi cię znaleźć.- przerwał na moment i zaraz zaczął dalej - Tak więc wydaje mi się że jesteś mądrą dziewczynką i chcesz aby twój chłopak pozostał przy życiu prawda? - nastała cisza - MÓWIĘ DO CIEBIE WIĘC LEPIEJ ODPOWIADAJ SMARKULO - wrzasnął tak że zaczęło mi się kręcić w głowie , w uszach przez kolejne 5 minut słyszałam te słowa
- Tak chcę żeby żył - powiedziałam wykończona
- Tak właśnie myślałem , grzeczne dziecko. Tak więc stwierdziłem iż możesz oddać mi jedną przysługę wtedy ja zapomnę o tobie ty zapomnisz o mnie. JEŚLI TAK SIĘ NIE STANIE PAMIĘTAJ ŻE ZAŁATWIĘ TO MOJĄ TRUCIZNĄ, ALE PAMIĘTAJ USUNIE Z TWOJEJ PAMIĘCI RÓWNIEŻ KOCHASIA, a tego raczej nie chcemy czyż nie?! - wykrzyczał
- Jeśli będziesz się tak wydzierał Natsu łatwo się połapie gdzie jesteśmy.. - wycedziłam gdy lekko powróciły mi siły
- Taka cwana jesteś?! Na szczęście moja droga wszystkie krzyki jako iluzja przedostają się na drugą stronę lasu.. - zaczął lecz przerwałam mu gdy zdałam sobie sprawę z bardzo istotnej rzeczy :
- Co się stało z dziewczyną, którą słyszeliśmy przy jeziorku? - nadal szeptałam
- Nie chciała współpracować, cóż dla niej stawko było jej życie, a nie życie ukochanego
Nie odpowiedziałam, stwierdziłam że lepiej uczcić jej poświęcenie chwilą ciszy. Tak sobie to tłumaczyłam,ale tak naprawdę ta cisz była dla mnie dla mnie słabej.. której nie udało się zdążyć na czas aby uratować tą dziewczynę..
- Ja również wolę poświęcić swoje życie, niż ci usługiwać.. Stań ze mną do walki- powiedziałam kładąc się na podłodze z powodu szybkiej utraty energii
Mężczyzna wyśmiał mnie i stwierdził, że nikt go nie pokona a co dopiero taka mała niedołężna dziewczynka jak ja.
- Proszę.. Usuń truciznę i walcz jak równy z równym - błagałam
- Hahaha co taka mała dziewczynka może zro.... - nagle wielki wybuch ognia który uderzył go prosto w twarz przerwał jego głupią gadaninę
- Lucy! - wykrzyczał gdzieś tam w śród tego dymu Natsu - Coś ty jej zrobił?! - wrzasnął i przywalił mężczyźnie kilka razy, sądzę że walka trwałaby dłużej gdyby nie to że mężczyzna nie spodziewał się nagłej nie wyrównanej walki w której od początku przeważała jego przegrana. Rózowowłosy uderzył go ostatni raz na dowodzenia, aż mężczyzna nie rozpłynął się w szarej mgle spowodowanej ogniem.
- Lucy! Lucy przepraszam! Już nigdy nie nawalę! Nie zostawię cię samej! Zrobię dla ciebie wszystko! Wszystko rozumiesz?! - wykrzyczał i musnął wargami moje policzki a potem moje usta. Zaczął mnie namiętnie całować, aż nie odzyskałam pełni sił ( trucizna zaczęła znikać wraz z pokonaniem maga) wtedy odwzajemniłam pocałunek a po jego policzkach spłynęły dwie łzy..
- Tak się martwiłem.. Lucy..Nigdy więcej nie popełnię takiego ogromnego błędu- mówił dalej z przejęciem
- Ja to wiem Natsu.. - powiedziałam tuląc go do siebie mocno i nadal go całując
Najwyraźniej znów zasnęłam, ale gdy się obudziłam zobaczyłam najpiękniejszy obraz jaki w życiu widziałam. Natsu siedział w ciemną noc pilnując mnie. Spojrzałam na niego mrugając jeszcze śpiącymi oczami.
- Natsu proszę.. - zaczęłam
- Lucy proszę zostań ze mną na zawsze - dokończył za mnie
- Czy ty właśnie mi się oświadczasz? - zapytałam od razu ożywiona i podniosłam się na ręcę
Natsu nie odpowiedział tylko odwrócił się w poszukiwaniu jakiejś drobnej rzeczy. Gdy ją znalazł wstał , podał mi rękę żeby i ja to uczyniła. Po czym klęknął przede mną i wypowiedział te magiczne słowa:
-Lucy wyjdziesz za mnie?
BOŻE BOŻE BOŻE BOŻE BOŻE BOŻE
Nie wierze że to się dzieje naprawdę!
Na pewno zostało we mnie coś z trucizny tamtego gościa...
Ale..
Nie zaszkodzi spróbować...
- T..tak - powiedziałem a głos lekko mi zadrżał
Natsu wsunął mi piękny pierścionek na palec, po czym wstał owinął mnie swoim szalikiem za tyłek i przyciągnął do siebie. Tak że nasze usta zaczęły się stykać... No i potoczyło się tak jak za każdym razem oprócz tego że jak się obudziłam pamiętałam każdy szczegół...To była najlepsza noc w moim życiu i chyba żadna inna jej nie przebije!
Od wczorajszego wieczoru jestem narzeczoną Natsu! Co za cudowne uczucie... Marzyłam o tym..śniłam..pisałam o tym nawet w mojej książce..ale nigdy nie sądziłam że to stanie się naprawdę. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie!! Śluby w Magnolii są naprawdę śliczne... Nie mogę się doczekać.. Musimy teraz jak najszybciej dotrzeć do miasta , odebrać pieniądze za misje! A potem... potem...będziemy planować ślub....tak....ślub...To takie cudowne...
- Lucy..Jesteś tu jeszcze? - Natsu pomachał mi ręką przed oczami
- Tak - powiedziałam i rzuciłam się na niego
Teraz leżymy sobie na zimnej ziemii.. No może w sumie tylko Natsu leży na zimnej ziemii, ja leże na jego gorącym ciele.. I patrze prosto w jego ciemne oczy.. Topiąc się powoli, lekko musnęłam jego usta, potem on odwzajemnił pocałunek..Chwilę później ja leżałam na ziemi, potem znowu on...Całowaliśmy się i nic nie miało dla nas znaczenia.. Kręciliśmy się tak, aż wpadliśmy do jeziorka, cali mokrzy ale nadal namiętne pocałunki nie ustawały. Natsu ściągnął moją koszulę i rzucił ją na ziemię...Miałam zamiar zrobić to samo z jego koszulką gdy nagle usłyszałam znajomy głos..
- Lucy! Natsu! - wołał raz to męski głos raz damski
Gdy zdaliśmy sobie sprawę do kogo owe głosy należą było już za późno..
Nie wierze że to się dzieje naprawdę!
Na pewno zostało we mnie coś z trucizny tamtego gościa...
Ale..
Nie zaszkodzi spróbować...
- T..tak - powiedziałem a głos lekko mi zadrżał
Natsu wsunął mi piękny pierścionek na palec, po czym wstał owinął mnie swoim szalikiem za tyłek i przyciągnął do siebie. Tak że nasze usta zaczęły się stykać... No i potoczyło się tak jak za każdym razem oprócz tego że jak się obudziłam pamiętałam każdy szczegół...To była najlepsza noc w moim życiu i chyba żadna inna jej nie przebije!
Od wczorajszego wieczoru jestem narzeczoną Natsu! Co za cudowne uczucie... Marzyłam o tym..śniłam..pisałam o tym nawet w mojej książce..ale nigdy nie sądziłam że to stanie się naprawdę. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie!! Śluby w Magnolii są naprawdę śliczne... Nie mogę się doczekać.. Musimy teraz jak najszybciej dotrzeć do miasta , odebrać pieniądze za misje! A potem... potem...będziemy planować ślub....tak....ślub...To takie cudowne...
- Lucy..Jesteś tu jeszcze? - Natsu pomachał mi ręką przed oczami
- Tak - powiedziałam i rzuciłam się na niego
Teraz leżymy sobie na zimnej ziemii.. No może w sumie tylko Natsu leży na zimnej ziemii, ja leże na jego gorącym ciele.. I patrze prosto w jego ciemne oczy.. Topiąc się powoli, lekko musnęłam jego usta, potem on odwzajemnił pocałunek..Chwilę później ja leżałam na ziemi, potem znowu on...Całowaliśmy się i nic nie miało dla nas znaczenia.. Kręciliśmy się tak, aż wpadliśmy do jeziorka, cali mokrzy ale nadal namiętne pocałunki nie ustawały. Natsu ściągnął moją koszulę i rzucił ją na ziemię...Miałam zamiar zrobić to samo z jego koszulką gdy nagle usłyszałam znajomy głos..
- Lucy! Natsu! - wołał raz to męski głos raz damski
Gdy zdaliśmy sobie sprawę do kogo owe głosy należą było już za późno..
Coś ostatnio strasznie mało komentujecie.. Zdaje sobie sprawę że to moja wina,ale przykro mi... :(
Nie czytałam tej notki wiec proszę powidzcie czy to wszystko tam się klei i w ogóle.. Jestem chora i zmeczona nie chce mi się jej już czytać :(